piątek, 4 lipca 2014

Nie mamy nic do stracenia

Pozdrowienia ze słonecznej Grecji! 
Co prawda wróciłam jakieś 5 dni temu jednak nie miałam czasu napisać posta, ponieważ cały czas albo sprzątałam w domu albo przygotowywałam się do następnego wyjazdu, który jest już w tą niedziele. Mianowicie jadę na obóz do Cieplic, ale to w następnym poście.
Dzisiaj postanowiłam opisać w skrócie jak było w GRECJI. Dlaczego w skrócie? Ponieważ zanudziłabym was tym wszystkim.
A więc, pogoda oczywiście nam dopisała, w czwartek nawet było 40 stopni co dla nas stwarzało niewielki problem. Trochę ciężko było chodzić po mieście w taka temperaturę a co dopiero leżeć na plaży. Jednak dałyśmy rade. Oprócz plażowania i zwiedzania miasta, występowałyśmy na festiwalu w starym mieście Philippi. Wszystko zaczęło się o 21, ponieważ jak wspominałam przed chwilą w dzień temperatura była zbyt wysoka i nikt by nie wysiedział kilkunastu godzin na słońcu. Występowałyśmy ostatnie, jako ''gwiazdy wieczoru'' i nie powiem wszystkim spodobałyśmy się. To takie cudowne uczucie, kiedy kończysz swój wykon, a wszyscy gratulują ci, ściskają dłonie i podchodzą robić z Tobą zdjęcia. Jeszcze nic takiego mnie nie spotkało dotychczas. Nie spodziewałabym się takiej reakcji. Było mi bardzo z tego powodu miło.
Jestem mile zaskoczona uprzejmością ludzi,grzecznością. Grecja jest przepełniona taką pozytywną energią, miłością. Gdzie nie zaszłyśmy wszyscy nas mile witali i rozmawiali z nami. Jednak Grecja to nie tylko uprzejmi ludzie, a również przepiękne widomi. Wszystko czego potrzebowałam było tam. A mianowicie morze i góry. W jednym miejscu miałam możliwość ujrzeć to wszystko. Oprócz tego poznałam tak dziewczynę, której mama to Polka, a tato Grek. Świetnie mówi po polsku mimo, że przez rok nie rozmawiała. Dopiero jak my przyjechałyśmy miała okazję. Bardzo pozytywna dziewczyny oczywiście bardzo się zżyłyśmy wszystkie z nią choć byłyśmy tak tylko przez 5 dni. To jest dopiero jedna czwarta tego co się tam wydarzyło, czego doświadczyłam. Jednak więcej jak mówiłam, nie będę pisała bo stałoby się wam to nudne. Zdjęć jeszcze nie mam na kompie więc ich nie wstawię, a poza tym druga część ich jest jeszcze u koleżanki ;) Pokażę wam je w następnym poście razem ze zdjęciami z Cieplic.

A na razie mogę pokazać wam nasz zespół "Asterię" [bożę jak ja tu wyszłam -,-]


Na dzisiaj to wszystko, lecę na dwór buźka;*

3 komentarze:

  1. Ale fajnie, też bym chciała odwiedzić Grecję. Akurat jadę teraz z przyjaciółką na Maltę i już teraz wiem, że będzie świetnie!!! :) Fajne stroje :)
    Muszę przyznać, że nagłówek bloga jest śliczny! Taki delikatny i miły dla oka :3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://odkrycnowasiebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń